Translate

Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pozostałe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pozostałe. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 18 lutego 2014

Matylda znalazła dom .

Czas pisania listów zakończony... Matyldzie udało się odnaleźć nowy dom.
Do zabawy zgłosiło się 11 osób. I wszystkie prace były świetne! Dlatego postanowiłam przyznać jeszcze małe wyróżnienia i nagrody niespodzianki ;-)

Zarówno Leon jak i Matylda, to kuraki z krwi i kości. Mają swoje charaktery, grymasy i widzimisię. W krótkiej opowieści o ich miłości, którą Wam poleciłam do lektury... zamieszczone były linki z opisami ich osobowości. Niestety, tylko niektórzy chętni byli je przeczytać. Na co wskazują Wasze listy i moje statystyki. Tylko jedna osoba w swojej wypowiedzi uwzględniła, że "Ty byłeś zbyt racjonalny, by to pojąc, tak aż do szpiku kości." Dlatego Matylda wędruję do ... misiura


Razem z synkiem stwierdziliśmy, że również te teksty są mega :
"WIĘCEJ W GRZEBIEŃ NIE UWIERZĘ! " sarkastyczna matka,
"(...) zostałam kurą kanapową, codziennie pijam wodę sodową"  Kokka,
"A nasze dzieci świetnie się bawią malując twarze na nadchodzącą Wielkanoc"
 "(...)dla Ciebie malowałam powieki na chabrowo"  mommydraws
 

I dla Was moje miłe powędrują nagrody niespodzianki.

Bardzo mi przykro, że nie mogę wszystkich nagrodzić. Choć bardzo bym chciała... Wszystkie Wasze listy były superaśne! I bardzo Wam dziękuję ♥ !
Osoby wyróżnione proszę o kontakt na : agatownik@gmail.com

Dla wglądu podaje Wam linki z osobna do Matyldy TUTAJ
i Leona TUTAJ

Dziękuję za zabawę i gratuluję wygranej i wyróżnionym!





 

środa, 5 lutego 2014

Matylda do zgarnięcia!

31 stycznia ubiegłego roku postanowiłam założyć bloga, była to decyzja całkowicie spontaniczna, zielona w temacie i bez większego pomysłu na to co i jak będzie publikowane, zrobiłam to. Stworzyłam agatownika!
Po trwającej pięć lat przerwie w "tworzeniu" nie wiedziałam, w którą stronę pójdę. Czy skupie się na malarstwie, które tak bardzo kochałam przed ową przerwą. Czy może pochłoniętą nową pasją szycia, będę projektować i szyć. Z malarstwa przestałam być zadowolona, przerwa spowodowała, ze gdzieś po drodze zgubiłam swoja odwagę twórczą. Obrazy były malowane w sposób bardzo swobodny, realistyczny, zupełnie odmienny niż wcześniej, zupełnie inny niż to sobie wcześniej wypracowałam. Malować przestałam, prawie... bo są jeszcze zamówienia, ale zamówienia to coś innego niż swobodne "swoje" malowanie.
A teraz szyję, lubię to robić. Oczywiście dylematy są nadal. Różne, różniaste.... ale szyję. Przekora podpowiada mi aby szukać swojej drogi. Kierować się swoimi pomysłami, projektami. Staram się jak mogę, aby moje szyjątka były inne, odmienne. Ma to swoje plusy, ale są też i minusy. Teraz pracuje nad kolejnymi innościami.


Dla Was przygotowałam urodzinowe GIVEWAY  ;-)
 Kura MATYLDA szuka domu!

Oburzona na Leona, tuż przed Walentynkami postanawia go opuścić! Obiecuję, że czasem napisze do niego. Jednak stwierdza stanowczo, że to już koniec !


I teraz Wasze zadanie... aby wygrać Matyldę musicie napisać list  do Leona z nowego domu Matyldy ( czyli waszego)  lub list pożegnalny.

Ich historię miłosną znajdziecie TUTAJ
W zabawie mogą brać udział tylko obserwatorzy bloga i fani na facebook' u. Aby wziąć udział musicie w komentarzu napisać list oraz udostępnić publicznie plakat!

Zabawa trwa do 16 lutego, autor najfajniejszego listu wygrywa.



 

sobota, 19 października 2013

O TYM, ŻE NIE ZAWSZE WSZYSTKO JEST TAKIE NA JAKIE WYGLĄDA


Tekst, koleżanka znalazła w sieci, teraz nie pamięta gdzie. Po przeczytaniu go stwierdziłam, że puszczę w obieg, podam dalej. Piękna anegdota... Jeśli, ktoś z Was zna źródło pochodzenia tekstu, będzie super jak się podzieli :-)


 "PRZECZYTAJCIE KONIECZNIE

Na jednej z uniwersyteckich auli, profesor filozofii stanął przed swoimi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni z uśmiechem przytaknęli. Następnie profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. Ostatni raz zapytał się studentów czy ich zdaniem słój jest pełen. Wszyscy chórem odpowiedzieli, że tak.. W końcu profesor wyjął spod biurka dwa piwa. Otworzył je i wlał sprawnie do słoika. „Teraz” – powiedział profesor, chciałbym byście przyjrzeli się dokładnie temu słojowi. Przedstawia on Wasze życie... Kamienie – to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasza druga połowa, Wasze dzieci, Wasze zdrowie, Wasza życiowa Pasja. Gdyby nie było wszystkiego innego, Wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir – to inne, mniej ważne rzeczy: praca, pieniądze, mieszkanie albo samochód. Piasek symbolizuje rzeczy mało ważne i często bezwartościowe. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Dlatego jeśli nie włożymy kamieni jako pierwszych, później nie będzie to możliwe.. Tak jest też w życiu.. Jeśli poświęcicie całą Waszą energię na drobne rzeczy, nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego ważne jest, by zadać sobie pytanie: co stanowi kamienie w moim życiu? Następnie włożyć je jako pierwsze do słoja i dbać o nie. Zostanie Wam jeszcze dość czasu na inne sprawy. Dlatego spędzajcie czas z rodzicami i Waszymi rodzinami. Odwiedzajcie dziadków, zabierzcie dziewczynę na obiad. Zważajcie przede wszystkim na kamienie – one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek.” – powiedział profesor.
W pewnym momencie, jedna ze studentek podniosła rękę i zapytała się co oznaczało piwo.
Profesor uśmiechnął się i odpowiedział: „Cieszę się, że o to spytałaś. Piwo, mówi nam to, że bez względu na to jak zapełnione może wydawać się nam nasze życie, to zawsze powinno być w nim miejsce na kilka piw w gronie przyjaciół..."


Poznajcie Drapka :-)

sobota, 3 sierpnia 2013

B r o d k a- K r o p k i K r e s k i

Upały wciąż nie ustępują...
Z jednej strony to dobrze, bo przecież lato, bo wakacje.
Z drugiej strony przydało by się trochę orzeźwienia, żeby myśli i chęci do pracy szły w parze.
Ja z gorąca już lewituje, a pracy masa i nie czas na to.
Piosenki Brodki mnie odprężają ...
Szczerze polecam, a płyta Granda --> rządzi ! ;)

wtorek, 9 lipca 2013

" B " JAK BEŻ

"B" jak beżowy
"N" jak surowy
"P" jak beateful.
Bardzo lubię zestawienia naturalnych, surowych przedmiotów. Zgrzebny len, klimatyczna ceramika , kamień i cudny notesik. Kilka prostych rzeczy, wszystkie wyjątkowe... wszystkie maja swoją historię. A każda rzecz z osobna ma inną.
Notesik to prezent , od wyjątkowej osoby.
Kamyczki też prezent, najpiękniejszy z możliwych. Synek znalazł, wykopał wyszorował w zlewie i stwierdził, że są wyjątkowe. Miał racje.
Ceramika, na mnie czekała. Swoja urodą ma przyciągała. I jest.
Zgrzebny len też dostałam, z przeznaczeniem, że na sznureczki. Sznureczków nie ma , bo mi szkoda, bo poszczepiony, bo ładny i wyjątkowy...

Notesik http://chatkamargot.blogspot.com/
Ceramika http://pracowniabi.blogspot.com/

sobota, 6 lipca 2013

BIAŁY , CZERWONY I W GROCHY

Powstał kolejny, niejadalny smakołyk ;-) A mowa o truskawkowym torcie z materiału, pycha :-p
Tort uszyty z bawełny i filcu, do tego uszyłam truskaweczki w grochy.
I jeszcze pasujące w deseń proporczyki. Wszystko wygląda bardzo urzoczo.
Zestaw super nadaje się na sesję zdjęciową dla dziewczynki. Nie maiłam dziewczynek, ale z checia pozowały moje matrioszki.
A i założyłam sobie profil na facebooku. Jeżeli lubicie i czytacie, to będzie mi bardzo miło jeśli polubicie tez mojego Fanpage :) TUTAJ

sobota, 29 czerwca 2013

P h o n i q u e - V i n c e n t P r i c e

Dźwięki idealnie pasujące do pogody :)
Phonique - Vincent Price (Original Mix)
Lubię to ...

Życzę wszystkim słonecznych wakacji !

środa, 26 czerwca 2013

MUZA ...

Ostatnio znalazłam zdjęcia mojej pracy dyplomowej. Niestety nie mam swoich prywatnych zdjęć, zdjęcia które są tutaj zamieszczone pochodzą z neta ( gdzieś wygrzebane).
Na zakończenie Liceum Plastycznego miałam wykonać prace dyplomową a ponieważ moją specializacją było snycerstwo musiałam wykonać rzeźbę w drewnie. Tak powstała moja muza, " Muza ulicznych grajków".
Moja rzeźba jest połączeniem gładkiego ciała nagiej kobiety wyrzeźbionej w drewnie z ciężką i draperiową marynarka wykonana ze starej blachy. Dodatkowym atrybutem postaci jest wypuszczona z rąk harmonia. Wszystko zachowane w bardzo prostym i groteskowym ujęciu. Lekko przerysowana forma oraz sposób polichromii są moją odpowiedzią na rzeźby Piotra Worońca, które miałam okazje podziwiać na plenerze w Woli Sękowej.
Praca powstała w 2007 roku. Później brała udział w Podyplomowej Wystawie w Rzeszowie (2007r) Gdzie zdobyła wyróżnienie. Dwa pierwsze zdjęcia pochodzą właśnie z wystawy w Rzeszowie.
W roku 2009 brała udział w VIII Biennale Rzezby w drewnie w Zakopanem. ( trzecie zdjęcie )
Zdjęcie z wernisażu prac dyplomowych w BWA Krosno, 2007 r.
Zastanawiam się teraz jak wygląda połączenie moich Matrioszek z poprzedniego posta z moja rzeźbą?!
Chyba jest dość kontrastowo :). Moja przygoda z szyciem zaczęła się przez zupełny przypadek w listopadzie ubiegłego roku. Początkowo były to dość nie udolne prace, ale wciągłam się w to całkowicie. Szycie sprawia mi strasznie dużą przyjemność. W lutym tego roku zakupiłam moja Maryśkę i teraz sobie razem szyjemy. Jestem plastyczka, więc nie korzystam z żadnych wykrojów, wszystkie moje prace powstają najpierw w wyobraźni a później przelewam pomysł na kartkę. Rysuje szablony, kroje materiały i z uśmiechem na ustach szyję !

wtorek, 28 maja 2013

DZIECIĘCE INSPIRACJE

Uwielbiam rysunki mojego synka, zresztą wszystkie rysunki dziecięce są wyjątkowe.
Zawierają w sobie taką niezwykła moc, siłę prostego przekazu, dla mnie są doskonałe!
Wczoraj przy pracy towarzyszył mi mój Szymonek, bardzo to lubię ... choć szycie maszyną trzymając na kolanach 5 letniego chłopca nie jest zbyt wygodne. Na tapecie były ptaszki, więc mój synek jak zawsze domagał się narysowania kształtów takich samych jak mam wycina z szablonu.
I powstał ten sliczny rysunek !
Odszukana ilustracja z mojej książki z dzieciństwa...
" Kikot w kącie "
I mój ulubiony :) ( chyba przez nazwę, sama bym takiej nie wymyśliła )
"Góra gdzie mieszka wilk i jest tam wulkan "
>
PS. Przypominam o trwającym u mnie do końca miesiąca CANDY. Pozdrawiam

niedziela, 26 maja 2013

BUKIET DLA MAMY . . .

Sięgam pamięcią...
Jest sobota, mama jak zwykle dzisiaj ma wolne. Wstaję wcześnie. Ubieram się i do mamy schodzę. Mama w kuchni od świtu pracuje. Śniadanie gotowe na stole leży i kawa zbożowa w dzbanie paruje. Wszystko gotowe. Kawa zbożowa jak zwykle najlepsza, do dzisiaj takiej zrobić nie umiem. Mama z uśmiechem mnie wita. Siadamy wszyscy razem i choć bez słowa posiłek zjadamy, nasze twarze blaskiem zalane. Dzisiaj czas mamy...
Czas tak szybko płynie...
Właśnie dostałam kwiaty... z ogrodu zerwane. I piękna laurkę z napisem " Dla mamy "
>
Obiecane zdjęcia mojego ogrodu. Pełnego zapachów bzu, tawuły, pultenesu, kwitnących akacji i konwalii.
PS. Usciski dla wszystkich mam, Dzisiaj jest nasz dzień :)

niedziela, 12 maja 2013

JEST MAJ

Usiąde sobie na ławce,
nogi wyłożę przed siebie.
Rękę schylę ku ziemi,
by zerwać zielona trawkę.
Głowę uniosę ku górze.
A przez zamknięte powieki,
strumień promieni się wleje.
Cichy wiatr, delikatnie powiewa.
Nagie ramiona swym ciepłem muska.
W powietrzu baletu doglądam,
tysiąca drobinek dmuchawca.
Mocniejszy wiatr ze wschodu wieje,
czuję zapach oszałamiający.
To bzy przy bramie stojące,
niosą w sobie nadzieję.
Kąciki ust ku górze wędrują,
na twarzy widnieje uśmiech.
Jest maj, mój miesiąc!
I moje niedzielne popołudnie.
Odkąd zrobiło się ciepło, wszystko szybko rośnie i się rozwija. Zdjęcia robione na przelomie kwietnia i maja. Obiecuje poprawwę i niebawem pojawia się terażniejsze zdjecia mojego ukochanego ogrodu .

czwartek, 9 maja 2013

POST POST POST...

"Ludzie, zejdzcie z drogi , bo listonosz jedzie (...)"
frag. Skaldowie " Medytacje wiejskiego listonosza"
Życie, jest cudowne, zaskakuję... a Świat pomomo, że tak ogromny tak małym sie wydaję.
Ostatnio dostałam piękne pocztówki z Niemiec od mojej Karolinki ...
A dzisiaj, ja wysyłam paczkę z obrazem do Niemiec.

sobota, 20 kwietnia 2013

MAGICZNA PTASZYNA :)

Dzień po wiosny przebudzeniu, która wciąż zaspała.
Przyleciała do mnie właśnie i w okienko zastukała.
Taka cudna, taka ptaszyna mała.
Więc do rączki ją schowałam i o imię zapytałam.
Ptaszek dziobem coś pokiwał i nóżkami zaświergolił.
Potem ucichł, a imienia wciąż nie zdradził.
Rada, nie rada imię sama dla ptaka wybrałam.
A, że była cudna i mała to Magiczną Ptaszyną ją nazwałam.
Ptaszek wykonany z gliny szamotowej, powstał w Pracowni BI.

piątek, 19 kwietnia 2013

Nareszcie wiosna przyszła! Zalane słońcem pola, jak w lecie. Z zimy do lata przeszliśmy odrazu. I dobrze, jest tak pięknie, że szkoda w domu siedzieć, na twarzach pojawiają się pierwsze rumienie. Wiosenne porządki, przygotowywanie ogrodu do sezonu, pierwsze kwiaty.
I mój pierwszy w tym roku bukiecik...