Jerzy to wesoły szczur. Bardzo lubi przyrodę...
Codziennie dba o swoje zęby, bo uważa, że zęby są wizytówką każdego szczura.
Lubi marzyć i nosić się w chmurach!
Futerko ma w kolorze miętowym a rumień na policzku malinowy.
Pamiętacie SZCZURKA _ SZNURKA? Towarzysza mojego synka, tego od spania i spacerowania?
Dzisiaj zapowiadam powrót szczura! Szczurki to oczywiście mój projekt autorski, czyli wracamy do korzeni! :-) Szczurki podobnie jak koty, będą personalizowane, będą miały charaktery, nawyki i upodobania. Nos został trochę wydłużony, natomiast cała reszta łącznie z wąsikami pozostaje bez zmian.
Niebawem przedstawię Wam kolejnych szczurowatych, a teraz wracam do pracy... bo roboty mam tyle, że głowa mała. A ja sama jestem, biedna sama... od wszystkiego!
Ahoj! Udanego weekendu, ściskam!
Sznurek, okazał się świetnym przyjacielem!
Szymon, ku wielkiej mojej radości zabiera go często do sklepu, na wyprawy i śpi z nim codziennie. Szczurek i lisek dzielnie pilnują łóżeczka synka w dzień, a w nocy towarzysza mu do snu.
Szczurek Sznurek zgubił już swoja chustę, ogonek odstaje mu z deka. Futerko trochę się zbrudziło i już niebawem trzeba będzie go zabrać do kąpieli.
A ja? Uwielbiam jego krzywe nóżki ♥
Zapraszam również na mojego Fanpage , aktualnie jestem sponsorem w dwóch super konkursach. Gdzie do wygrania jest mnóstwo nagród!
Szczurek Piotruś z domu uciekł.
Na drzewo się wspiął i horyzontu wygląda.
_- Hop! Hop!
Krzyki z dołu slychać.
Sznurek wychyla się niepewnie...
Wypiek na kusie, ze szczęścia jeszcze czerwieńszy się robi!
Jego odwieczny przyjaciel - Lisek !
- Witaj Rudy!
- Witaj Sznurku przyjacielu!
I choć w Waszych myślach, głowach.
Stereotypy różne się zbierają.
Ja Wam mówię, prawdę szczerą.
Drugiej takiej, życzliwej współki ze świeca szukać!
Witajcie :-)
Chciałabym, Wam przedstawić nowego towarzysza wszelkiej maści zabaw i uciech mojego synka. Oto szczurek urwis, który nazywa się Piotruś Sznurek :-)
Synek zażyczył sobie w prawdzie pieska, ale mama uszyła szczurka, który jak się okazało od razu został mianowany ulubioną zabawką. Co bardzo mnie ucieszyło. Nieraz słyszałam takie opinie, że te ręcznie robione zabawki, przytulanki czy misie są przez dzieci faworyzowane i stają się ulubionymi. Zdarzyło mi się także, że dziecko z daleka upatrzyło sobie moją przytulanke i jak już do rączek chwyciło, to nie chciało z raczek jej wypuścić. Są to sytuacje dla mnie bardzo miłe i poruszające. Są to chwile, które budują we mnie poczucie, że warto wkładać w to tyle serca. I pewno właśnie dlatego, są to zabawki tak kochane. Bo mają już w sobie to ciepło osoby, która je stworzyła.
Piotruś jest brdzo podobny do mojego synka, trochę jakby urwisek, ale całkiem sympatyczny. Razem tworzą świetną parę. Szczurek ma dwa bielutkie ząbki na przedzie oraz kłujące wąsy pod noskiem. Wesoły rumieniec, który sprawia, że staje się całkiem przyjazny i krzywo pozszywany brzuszek. Jest dokładnie taki, jakim go sobie wymarzyłam! Bardzo cieszę się z efektów mojej pracy i również się z nim zaprzyjaźniłam. A synek już smacznie z nim chrapie....
Kolega na pewno dołączy do mojej załogi, wszystko wskazuje na to, że takich samych szczurków powstanie jeszcze dwóch. Ale na pewno powstaną jeszcze inne.
Sznurek w plenerze :-)
