Translate

Szukaj na tym blogu

sobota, 7 grudnia 2013

PADA ŚNIEG, PADA...

Gdy świt tylko zastał, Kapturek założył buciki, wypił ciepłe kakao, ucałował mamę na drogę i wyruszył do swojej ukochanej babci. Babcia mieszkała po drugiej stronie lasu, droga była kreta, ale Czerwony Kapturek znał ją już na pamięć. Kapturek dokładnie pamiętał, że za złotym dębem trzeba skręcić w prawo, potem iść drogą równolegle do biegu rzeki, a za starym domkiem skręcić w lewo. Jednak nagle zrobiło się bardzo ciemno, szare chmury zakryły niebo a z góry zaczął padać śnieg. Dziewczynka nie przygotowana na taką sytuacje postanowiła schować się obok starego domu i poczekać aż przejdzie śniegowa nawałnica.
Zaczynało się już robić późno, a śnieg prószył i prószył...

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. A niech sobie pada, byle tylko już tak nie wiało :)
      Pozdrawiam i zapraszam znów.

      Usuń
  2. :D U nas już prawie po śniegu nie ma śladu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma się co martwić, na pewno jeszcze zdąży nieraz zabielić ;)
      pozdrawiam

      Usuń
  3. u mnie też już śniegu nie ma:(

    OdpowiedzUsuń
  4. chowaj się czerwony, bo kapturek zmooknie!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kapturku, bidulku nie zamarznij nam :-)!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oho, chyba nie znałam wcześniej historii, w której Kapturka złapała śnieżyca :))

    OdpowiedzUsuń

Hej! Podziel się swoją opinią.
Pozdrawiam, Agata :-)