Nowy rok pręży się już dostojnie. Nie bacząc na nasze troski - galopuje do przodu, swoją drogą... ciekawe dokąd i po co się tak spieszy?
Na temat postanowień noworocznych nie będę rozprawiać, bo kiepski ze mnie filozof. Każdy ma swoje zdanie w tym temacie i słusznie.
Dla mnie nowy rok jest jak nowa kartka w zeszycie, tylko ode mnie zależy jak ją zapełnię. Jest nowa moc, jest nadzieja i wiara w siebie. Ale są też obawy, bo wiadomo znów nadejdzie czas świętowania urodzin. W tym roku będą to moje 29! I strach przed 30... wiem, wiem strach ma wielkie oczy, strach jest w głowie, a diabeł nie taki straszny jak się go malują.
Zdjęcia moich widoków (robione zaraz po Świętach) teraz mamy wersję z śniegiem, tzn. trawa + śnieg 3cm.
Trwa praca nad kolejną lisią historią, są również pomysły na nowości .